Syndrom oka biurowego – jak sobie z nim radzić?

Ta współczesna choroba to coraz częstszy problem wszystkich osób, które pracują w typowych warunkach biurowych – przy komputerze, z klimatyzacją, w bezruchu. Co można zrobić, żeby oczy również w pracy mogły odpocząć?

Syndrom współczesności

Tzw. „Office eye” dotyczy właściwie wszystkich, którzy mają częstą styczność z monitorami komputerów. Pracy biurowej właściwie nie sposób już uniknąć. Jednak trzeba również pamiętać, że nasz wzrok nie jest stworzony do wpatrywania się w jasny ekran przez wiele godzin. Potrzebuje ruchu i różnorodności. Jeśli nie dostarczymy oczom bodźców, będzie się szybko męczyło, wysychało. Jego wrażliwość będzie o wiele większa, światło będzie radziło, białko będzie przekrwione. Suche oko lub oko biurowe to problem, który może mieć po kilku latach swoje konsekwencje. Oko nadmiernie eksploatowane w nieodpowiedni sposób zachowa się jak sprzęt biurowy – przestanie działać.

Syndrom oka biurowego to w rzeczywistości przesuszenie oczu. Wpatrywanie się w ekran komputera wymusza na oku mniejszą ilość mrugnięć. To z kolei prowadzi do słabszego nawilżenia powierzchni oka, przez co staje się ona bardzo wrażliwa i bolesna. Łzy stanowią naszą naturalną ochronę i kiedy jest ich za mało, oko nie jest naturalnie oczyszczone i nawilżone. Wszystkie drobnoustroje czy zanieczyszczenia bez problemu dostają się na powierzchnię oka, normalnie chronioną przez cieniutką warstewkę łez. Oko ulega podrażnieniu, co powoduje pieczenie, ból oczu, głowy, obrzęk spojówek i powiek.

Jednak nie tylko niższa częstotliwość mrugania jest wrogiem wszystkich pracujących w warunkach biurowych. Brak ruchu gałki ocznej doprowadza do słabszego ukrwienia oka. Oko szybko się męczy, ponieważ zbyt mało substancji odżywczych i tlenu otrzymuje razem z krwią. Są jednak proste sposoby na przezwyciężenie syndromu suchego oka.

Trochę łez i ćwiczeń

Najprostszym rozwiązaniem są sztuczne łzy, dostępne w aptekach bez recepty. Trzeba jednak pamiętać, że jest to lekarstwo, a każdy lek długotrwale stosowany może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu. Sztuczne łzy maskują prawdziwy problem. Obkurczają naczynia krwionośne, dzięki czemu oczy są mniej przekrwione, dają wrażenie nawilżenia. Jeśli jednak oko często będzie otrzymywało taką kurację, sztuczne łzy mogą przynieść więcej szkody, niż pożytku. Zwężone naczynia krwionośne, choć estetycznie wyglądające, potęgują problem zbyt małej ilości krwi, która ma przecież za zadanie wzmocnić oko. Sztuczne łzy powinny być wykorzystywane w naprawdę ostatecznej konieczności, nie zaś jako codzienny środek na zmęczenie oczu.

Co zatem zrobić, kiedy syndrom oka biurowego nie daje za wygraną? Dać oczom odpocząć, patrząc co jakiś czas zamiast w monitor, gdzieś dalej. Dzięki temu oko będzie podczas odpoczynku zmuszone do większego zaangażowania, niż patrzenie w bliski punkt. Co kilkadziesiąt minut warto robić kilkuminutową przerwę na ćwiczenia wzroku. Wystarczy poruszać oczami w każdą stronę – prawo, lewo, górę i dół – oraz po okręgu w obie strony. Dzięki temu oko dostanie nowy zastrzyk naturalnej energii i odpocznie.

Jeśli to możliwe, warto zmniejszyć klimatyzację i zadbać o odpowiednie nawilżenie biura. Również odpowiednio ustawione światło na biurku może wpłynąć na jakość naszego wzroku. Zbyt jasny monitor także powinien zostać przyciemniony i odpowiednio ustawiony (minimum 60 cm od twarzy!). Jeśli zaś oczy nadal będą szybko się męczyły, konieczna może się okazać wizyta u okulisty, który doradzi odpowiednie soczewki lub specjalne krople.

PODZIEL SIĘ: